.
A jeśli anioły są samotne
A jeśli anioły są samotne? I dlatego
Pojedyncze, nie skupione na sobie
Bezszelestnie czuwają nad obrotami ziemi?
Kiedy umrę, być może zobaczę
Ich niewzajemne ciała,
Które w sterylnej przestrzeni, poza czasem, nie mają
Świadomości upływu, nie czekają.
I może na srebrnej tacy mroku
podadzą zmarłej chłodną gwiazdę,
Która śmiertelnych pozbawia skupienia,
Tak że zapominają o miłości, o lęku, o cierpieniu.
W przedwieczornej ciszy moje usta są ciepłe.
Przede mną paruje kawa.
Moje usta są miękkie, moje usta są bolesne.
Czuję jak lekko łapią deszcz, falują czerwienią.
Spoglądam w niebo. I nie wiem,
Nie wiem... Na razie
Nie chcę raju.
Chcę po zmarzniętej ziemi biec bosa
Ku niemu.
Chcę z miłości być chora.
Od ciszy wolę krzyk, od nieba łzy, od skrzydeł
Ramiona.
Chcę grzeszyć,
Bo nie ma słów, by dziękować za to,
Że się jest rajsko sytym,
Gdy się wieczorem umyło zęby,
A potem przed snem jadło jabłka.
Samemu.