.

 


Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /templates/matigorecka15/functions.php on line 194

Lipy i kasztanowce

                                                              Mamie

 

Próbuję przebrnąć przez zakurzone ulice,

Ominąć szorstkość mowy.

Powracam i jestem zaproszona

Pomiędzy prześwietlone słońcem lipy,

Wspierające płot brunatne kasztanowce.

 

Kwitną nasturcje, czerwone georginie.

Na kamiennych schodach dźwięczą kroki matki i ojca.

Sierpniowe obłoki dotykają moich powiek

I wszystko trwa

Jakby miedzianoskrzydła pszczoła

Nadal frunęła w blasku zachodu.

 

Uchylam drzwi. Unosi się ciemna woń sieni

I matowa powierzchnia podłogi

Prowadzi moje buty do kuchni.

W rozgrzanym piecu płonie drewno,

Na stole jagody

Zbierane w lasach ciągnących się za wsią,

Gdzie żłobione piaskiem koleiny

I otwierają się polany nad stalowoszarym jeziorem.

 

Błękitne ważki, nartniki na powierzchni wody.

Odbiegłam.

 

Stałam u stóp drzewa, złotoruda kitka

Z gałązki na gałąź,

Przemknęła. Otarła futerko o pień, czule go dotknęła.

Pobiegła wysoko prosto mu w ramiona.

Wyprężyła ciałko i pomimo mroku

Widziałam, jak z tkliwością mojego spojrzenia

Małe koraliki patrzą drzewu w oczy.

 

Mamo, jak tu pięknie.

Znalazła mnie na zarośniętym trzciną

Dalekim brzegu.

 

Od tamtej chwili idę

Wypełniona zapałem.

Choć moje chęci nie znaczą wiele więcej

Niż upór drzew w rodzeniu liści.

Pokora pochylanych wiatrem głów.

 

Gwar miasta nie ustaje. Faluje upalne powietrze.

Jeśli lirykę nazwę drzewem a tęsknotę domem,

Cóż mogę zrobić. 

Zatrzymać sylwetki stojące w progu

I czułość, która chroni.

 

Urodzona w roku,

Gdy człowiek postawił stopę na Księżycu,

Mam siłę ufać ludziom,

Pomimo niepowodzeń.

Lecz także zawierzać wyczuciu, czyli intuicji

I pozwalać, by rosły lipy i kasztanowce.

We mnie. 


Copyright © 2011. All Rights Reserved.