.
Nic się nie da zrobić
Przemkowi Witkowskiemu
Gdy weszłam,
stało ich tam czworo:
lekarz, pielęgniarka, kierowca i anioł,
wszyscy na biało.
Na kanapie umierał człowiek.
- Nic się nie da zrobić - powiedział lekarz.
- To nieprawda - powiedział anioł.
- Chodźmy już - powiedział zmarły.
Anioł uniósł zmarłego, który był lekki jak piórko
I rzekł - Bez mojej pomocy zginąłbyś w przestrzeni,
lecz ja okrążę z tobą Kosmos i Ziemię,
i pokażę ci wszystko, co zechcesz i potrafisz dostrzec.
Potem przeniosę cię przez bramę.
W pokoju zostało ich troje
i wdowa.
- Nic się nie da zrobić - powtórzył lekarz -
ale z karetki wezwiemy kogoś po ciało.
Następny umierał lekarz.
Obok stanął anioł.
- Chodźmy już - powiedział zmarły
_ jestem lekki jak piórko,
bez twojej pomocy zginę, przenieś mnie przez bramę.
-Nic się nie da zrobić - powiedział anioł.