.

 


Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /templates/matigorecka15/functions.php on line 194

Szłam

                                                         Wydobyć się z myśli o własnej osobie,

                                                         to pierwsza rada w depresji.

                                                                                        Czesław Miłosz

 

Dopełniał się księżyc. Zmierzchało.

W ciemniejącym lesie drzewa kuliły korzenie.

Pod nimi drogi szare, nade mną rdzawe cienie.

Na grafitowym niebie

Chmury jak kryte białym gwaszem.

Jeszcze zdążę przed mrokiem, jeszcze choć popatrzę.

 

Ręce takie chłodne, z kostek lodu korale.

Obuta w świeże szpilki sosny, kroplę wody włożyłam na palec.

Biegnę znów tamtym lasem, płochliwe ptaki lecą.

Dokąd spieszę tak późno?

Czego szukam na próżno?

 

Szłam. Miasto raz kamienne, raz zielenią spłukane.

W ogrodach tańczono, ucztowano.

Miałam sukienkę różową, raczej bladą.

I buty z czarnym paskiem wokół kostki zapinane. 

                                                                           Na nic.

 

Szłam. Miasto raz kamienne, raz zielenią spłukane.

Czaszka mojego syna zrosła się szybko.

Mówił: Mati, ja już zapomniałem.

Mogłam go wozić do szkoły,

W końcu od czego ma się mamę.

 

Szłam. Miasto raz kamienne, raz zielenią spłukane.

Trzeba kupić chleb,

Moja matka leży.

Nogi połamane.

 

Szłam. Miasto raz kamienne, raz zielenią spłukane.

Umarł ojciec.

Mam jego usta, skrzypce i wyobraźnię.

...Można iść jak brzegiem lasu albo wejść w nieznane.

 

Szłam.

Nie mogę dalej.

 

Biegnę znów tamtym lasem.

Chmury jak kryte białym gwaszem.

Drzewa wyjmują z ziemi korzenie,

Drepczą za mną,

Pytają, czy zatańczę

i dlaczego płaczę. Nie wiem. 

 

 


Copyright © 2011. All Rights Reserved.