.
***
w ciszy nocy
pochylona nad własną zielenią
wspieram wonny pień o lustro wody
kwiaty moich piersi białe
i gałęzie młode
poprzez chmury
wypatruję
odbitego w gładkiej tafli księżyca
wołam
przyjdź
na wąskie ramiona
osyp gwiezdny pył
zwabiony zapachem
zerwij kwietne kłosy
utul wonną korę
moje piersi białe
i gałęzie młode
wołam
poprzez chmury
poprzez cieszę
poprzez wodę.