.
W pierwszej ławce
W pierwszej ławce
w samotnym kościele
ściskam pieniądz co ma wspomóc chwałę
znad ołtarza pochyla się do mnie
ludzka postać rzeźbiona
brodę gładzi wzdycha
wśród złoceń zastyga
nieruchoma figura
stanęła nade mną
z brudną twarzą żebraka
prosi niemym wzrokiem
o wsparcie
na bułkę na wino
zadziwiona widzę
brody jednakowe
czworo oczu dwie twarze
smutne zamyślenia
i nie wiem któremu
dać monetę zaciśniętą w dłoni
temu czy temu.
***